Per Fumum fqjciora

honoris causa

Co sądzicie o tym filmie?

http://www.youtube.com/watch?v=Fxvzkv2g83M

Ja w telegraficznym skrócie powiem tak:

cz. 1

Dużo błędów, aczkolwiek również dużo faktów - sprawdzałem - prawie wszystko się zgadza. Największym idiotyzmem było przyrównanie słońca do syna bożego ze względu na tę samą nazwę (sun i son - w ang. wymawiane tak samo) - niestety działa to tylko w j. angielskim. Jakkolwiek nie jestem chrześcijaninem i to nie podobało mi się wtrącenie skeczu G. Carlina. Nie miał on charakteru naukowego, co mocno obniża akademicką wartość filmu. Nie mniej jednak polecam, jeśli ktoś wciąż tkwi w religijnym matrixie, może da mu to do myślenia, no offence Very Happy

cz. 2

Podsumowanie wszystkich faktów. Niech każdy wyciągnie wnioski sam. Osobiście na sugestie autorów filmu sam wpadłem kilka dni po zamachu na WTC, więc nic nowego nie odkryłem, jednak film dobrze zorganizowany.

cz. 3

Za dużo propagandy i mącenia w głowach (czyt. w tępych główkach Amerykanów) nie mniej jednak film skłania do zainteresowania się grupą Bilderberg i Komisją Trójstronną oraz nieoficjalną władzą na tym świecie. Jeśli ktoś nie wie, o czym mowa, powinien niezwłocznie udać się do biblioteki i zasięgnąć jakiejś literatury.

Piszczcie, co sądzicie Wink

kamolskee

Hehe, zeitgeist to stare dzieje... tak dawno to ogladałem, że już mało co pamiętam. Pana Carlina lubię, chociaz momentami przesadza, popada w skrajności ale na tym też polega jego humor.

Co do matrixa religijnego... dawno już się wyleczyłem z opium dla mas, ale z drugiej strony to każdego prywatna sprawa. Są ludzie, którzy żyją w "czystości przedmałżeńskiej", sa tacy co składają wieczne śluby "czystości" (bo przecież sex jest dziełem szatana) albo śluby abstynencji po żywota kres Smile

Nie chcę takich zachowań nazywać, nie chcę nikogo obrażać. Najważniejsze, żeby inni nie narzucali mi tego, w jaki sposób mam żyć Smile

ps. przypomniał mi się kumpel, który jakiś czas po ślubie był za tym, aby jego żona wraz z nim modliła się pod koniec dnia na głos. W dni parzyste on przygotowywał podziękowania, w pozostałe dni ona zabierała głos jako pierwsza. Brzmi dla mnie kosmicznie i nienormalnie, ale jeśli jej to nie przeszkadzało, a on przez to czuł się lepiej - ich sprawa Smile

Grzegorz

Dotrwałem do 17 minuty tego gniota i nie widzę dalszego sensu jego oglądania. Masa błędów i pseudorewelacji. Odniosę się tylko do jednego faktu, o którym się mówi w tym filmie na poczatku i na którym usiłuje się budować koncepcję. Otóż proszę Panów, Jezus nie urodził się 25 grudnia. To, że większość denominacji chrześcijańskich obchodzi wtedy święto Bożego Narodzenia nie oznacza, że w tym dniu urodził się Chrystus. Dla zainteresowanych mogę podesłać coś na ten temat na pw.
Na marginesie Panowie, religia, to bardzo delikatna sfera naszego życia. Niektórzy uczestnicy forum są osobami wierzącymi i prosiłbym, aby o tym pamiętać używając stwierdzeń typu "matrix religijny" lub "opium dla mas".

domurst

Pierwszy Zeitgeist to jednak mimo wszystko propaganda - wyjątkowo spłycony przekaz, ale niektóre wnioski ciekawe... Pamiętam, jak poleciłem go mocno wierzącemu koledze - wyłączył po pół godzinie i był niemal obrażony.

Powstały też kolejne części Zeitgeist-a - Zeitgeist Addendum o systemie finansowym (dość mocno daje do myślenia a'propos fikcji, oderwaniu od rzeczywistości i umowności systemu kapitalistycznego) i najnowszy Z: Moving Forward, którego póki co nie widziałem. Z recenzji wynika, że to powielanie poprzednich tez więc, mimo ściągnięcia, jakoś nie palę się żeby to obejrzeć.

A co do teorii spiskowej a'propos WTC o niebo lepszy jest "9/11 Niewygodne fakty" - [link widoczny dla zalogowanych]

Grzegorz

Dla zainteresowanych tematem, polecam lekturę książki Jakuba Kubaszewskiego "Więźniowie szatana", wydaną w Australii w 2000 r.

kamolskee

Apropo opium dla mas: [link widoczny dla zalogowanych] (dla zainteresowanych)

"W obecnych czasach i sytuacji politycznej, po przemianach ustrojowych w Polsce religia jako kult, a wręcz fanatyzm jest w naszym kraju na porządku dziennym. Co takiego jest w religii, że potrafi poróżnić przyjaciół, wywołać zacięte dyskusje i niepotrzebne wojny? Czy ludzie, którzy nie tylko wierzą, ale jeszcze zaciekle walczą w imię swojej religii, są normalnymi wyznawcami, czy fanatykami działającymi jak pod wpływem opium? Mogliśmy tego doświadczyć udając się pod Pałac Prezydencki. W takich chwilach człowiek zadaje sobie pytanie czy Karol Marks uznany w świecie naukowym za idealistę nie miał przypadkiem racji."

I jest tam jeden trafny komentarz:

"Namawiałbym też wierzących rodaków by nie byli zanadto obrażalscy. Gdybyśmy my chcieli się obrażać za wszystko co księża mówią o niewierzących to mielibyśmy w kraju nieustającą religijną wojnę domową."

domurst

Zeitgeist przy tym artykule to dzieło na miarę Oskara... Zeitgeist jest "tylko" lewacką propagandą, ale link który wkleiłeś to już nic więcej jak komunistyczna agitka, i to w stylu "kraju rad" lat 30-tych XX w. Jak dla mnie bełkot - udowadnianie, że religia jest "opium dla mas" posiłkując się przykładem Rydzyka jest tyleż karkołomne, co zabawne.

piotrek

kamolskee

Tak, oczywiście konkluzja artykułu to fakt, że Rydzyk jest wszystkiemu winien Smile

Ciekawe są niektóre komentarze, a sam artykuł - nie jest dla mnie osobiście niczym nowym, w kontekście wyjaśnienia sformułowania "opium dla mas".

Żeby było jasne, nie jestem ateista, wierzę w... czas. Jeśli dla kogoś wyda to się smieszne, nie obrażę się, tak jak niektórzy wyznawcy jednej słusznej religii potrafią przerodzić się w agresorów, bo ktoś śmie podważać ich punkt widzenia Wink

Grzegorz

Fanatycy znajdą się w każdej grupie społecznej. Wśród ateistów również. Fanatyzm to postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych. Przejawem fanatyzmu jest skrajna nietolerancja wobec przedstawicieli odmiennych poglądów (za Wikipedią). Ateizm natomiast to nic innego jak pewien rodzaj religii.
Po co więc ślepo i bezkrytycznie powielać błędne poglądy o tym, że Jezus urodził się 25 grudnia, jak można ten fakt sprawdzić i zweryfikować. Podobnie z tym, czy faktycznie jest postacią historyczną.
Koledzy, nie zarzucajmy jednak sobie nawzajem, że ktokolwiek tkwi w religijnym matrixie, bo to świadczy o braku tolerancji z naszej strony, a i przypadkiem może się również okazać, że to właśnie my w nim żyjemy.

domurst

Szkoda tylko, że autor rzeczonego artykułu nie zauważa, że, podobnie jak Rydzyk znajduje się pod wpływem działania "narkotyku". Tyle że w jego przypadku religią i "narkotykiem" stał się komunizm, czemu daje wyraz w swoim żarliwym wystąpieniu.

kamolskee

Grzegorz: pełna zgoda, odnośnie tego co napisałeś.

Polecam wątek, bardzo kulturalny zresztą apropo czasu i Boga itd. gdzie wierzący dyskutują z ateistą: [link widoczny dla zalogowanych] - akonkluzja taka, że albo się wierzy albo nie, ale jak się nie wierzy, to tez się wierzy w pewnym sensie, o czym Grzegorzu wspomniałeś w kontekście ateizmu.

Grzegorz

Dzięki za link kamolskee. Chętnie skorzystam. Nie wiem jednak czy spodziewać się, że będzie tam kulturalnie. Na forach religijnych, gdzie w przeszłości zaglądałem, miałem często okazje obserwować spory, niekiedy praktycznie o nic, które kończyły się w bardzo niekulturalny sposób. Dlatego nie zaglądam tam obecnie.
Żeby było jasne, nie jestem wiernym żadnego z ośmiu największych wyznań w Polsce.

pirath

apropo fanatyzmu, to znalazłem kiedyś taką oto sentencję... podaję za autorem: abhaod - "Jeśli religia staje się przyczyną nieprzyjaźni, nienawiści i podziału, lepiej, gdyby nie istniała i odejście od niej byłoby prawdziwym aktem religijnym."

śmiać mi się chcę jak widzę jak wiara i pseudo religijność wypacza ludziom mózgi... też jestem zdania, że wyznanie to osobista sprawa każdego człowieka więc nie życzę sobie jako osoba świadomie niewierząca epatowania jej symboliką w urzędach, polityce i wszelakich innych aspektach życia... w końcu mamy teoretycznie rozdzielność państwa od kościoła, choć w praktyce jesteśmy największą prowincją Watykanu w europie...

kościół w swych naukach umiejętnie przemilcza pewne fakty i prawdy np o rodzeństwie Jezusa, o tym, że był żonaty (musiał być bo w tamtych czasach młody żyd nie mógł być kawalerem) oraz inne fakty - a jednocześnie wciskają brednie o dziewictwie Maryi (również słowne nieporozumienie z czasów pierwszych tłumaczeń języka staro aramejskiego na formę pisaną), cudach Jezusa, podróżowaniu we wnętrznościach wieloryba, etc...
ale czego oczekiwać po kaście religijnej, która swą wiedzę zdobyła i używała w celu robienia wody z mózgu i manipulowania wiernymi od zarania dziejów...

Jestem zdania że religie, głownie islam i kościół katolicki wyrządził ludzkości więcej krzywd i przysparza więcej nienawiści niż wszystkie wojny (inkwizycja, wyprawy krzyżowe, fundamentalizm i fanatyzm religijny) razem wzięte...

Stalin miał rację stwierdzając, że religia to opium dla ludu... w ten sposób można łatwo manipulować, głównie ciemnym niewykształconym motłochem... zwróćcie uwagę, że wszystkie kraje europy uznane za tzw. laickie - to kraje wysoko rozwinięte, o ogromnym stopniu świadomości i edukacji swych obywateli, więc coś w tym jest...

p.s. kamolskee... nie wierzę w boga, nie przyjmuję do wiadomości istnienia czegoś tak abstrakcyjnego... mam empiryczne i zdroworozsądkowe podejście do świata więc czy aby jestem ateistą?
Nie przeszkadza mi to, że ktoś wierzy... do momentu gdy zaczyna mnie bezczelnie nawracać, wkraczając z buciorami w moją sferę intymną, wbrew mej woli i narzucać mi prawdę objawioną w steku bzdur napisanym na zlecenie pogańskiego cesarza rzymskiego - zwaną biblią...
czyż to nie zakrawa na ironię? Wink

p.s.2 dzięki za link... z przyjemnością obejrzę Wink

Grzegorz