Per Fumum fqjciora

fqjcior

Obecnie (od kilku lat już) amatorsko jesienią/zimą noga halowa (raz w tygodniu), zaś wiosną/latem to samo, tyle ża na dworzu. Poza tym latem rower, choć z tym bywa różnie. Swego czasu też ciężarki rekreacyjnie podnosiłem (2 cykle po 2 lata chodzenia z kilkuletnią przerwą pomiędzy nimi i jeden cykl roczny, który był moim definitywnie ostatnim - zakończony jakieś 2 lata temu). Ogólnie poza tym niestety wszędzie jeżdzę samochodem, co nie służy ani mojej kondycji, ani sylwetce. Chętnie zrzuciłbym 7-8 kg, ale diety stosować mi się nie chce Smile

aleksander

pirath

no i to jest duch aleksandra!

Legisperitus

U mnie była kopanka do 17 roku życia klubowo, do momentu zerwania więzadeł krzyżowych w lewym kolanie - życie za mnie zadecydowało, że piłka nie będzie moim sposobem zarabiania na razowy ze słonecznikiem. Potem przez dobre kilka lat dźwigałem żelastwo (zaczęło się od odbudowywania mięśni nogi, która po rekonstrukcji była grubości młodej wierzby) i trochę się wciągnąłem, do teraz staram się choć raz w tygodniu siłkę odwiedzić. A w sezonie wiosenno-letnio-jesiennym co najmniej raz w tygodniu klepię ze starą ekipą na sztucznej nawierzchni (halę w okresie zimowym odpuszczam bo za bardzo obciąża kolano).

Tomek

Nie lubię sportów drużynowych. Praktykuje od pewnego czasu ruch na siłowni, czyli ciężary plus aeroby.

fqjcior

madzia

Z mojego rocznika na wiosce byli sami faceci, więc grałam w piłkę dużo. Najczęściej stawałam pomiędzy dwoma drzewami na bramce (brak boiska w promieniu kilkunastu kilometrów).
Byłam bramkarzem.
Skończyłam z tym kiedy podrośli, a ja zrozumiałam, że kiedy piłka silnie kopnięta leci w moim kierunku to należy rzucić się... do ucieczki. Smile

Teraz tylko bieganie, rolki i rower.
Basen odpada - nie umiem pływać. Sad

Wcześniej znajomi namawiali mnie na sporty walki.
Zapisałam się na Capoeire, bo fajna grupa powstała, atmosfera itd.
Chciałam coś co wszechstronnie rozwija, poprawia motorykę, coś ciekawego i fajnego.
Zraziło mnie, że to bardziej taniec niż sport walki i odpuściłam po dwóch tygodniach.
Później przez jakiś czas myślałam o czymś bardziej kontaktowym, pewnie dlatego, że lubię ból, ale do teraz temat utknął w martwym punkcie. Smile

Poza tym tak jak Domurst lubię kibicować, ale tylko na żywo. Przed TV odpada.

Pozdrawiam.

domurst

Ja tez zdecydowanie wolę kibicowanie na żywo. Zimą siły nie ma i oglądam futbol w TV z braku możliwości emocjonowania się na stadionie. Ale kiedy tylko mogę oglądam na żywo, i to gdzie się da - nazywa się to groundhopping i na tym - [link widoczny dla zalogowanych] to z grubsza polega. Teraz już mniej meczy zaliczam, głównie na wyjazdach stricte turystycznych. W każdym razie oprócz okręgówek lub nawet niżej w co drugim starym województwie, widziałem między innymi mecz bośniackiej ekstraklasy, IV ligi tureckiej, luksemburskiej drugiej ligi i 5. poziomu rozgrywek w Chorwacji. Trochę to jednak mało sportowe, bo nieodłączny element tego "sportu" to piwo i kiełba Smile

Aha - TYLKO KS KARKONOSZE!

kwiatek

madzia

Super sprawa z tym Groundhopping. Smile

Też zwiedziłam wiele stadionów, jednak na razie tylko w Polsce. Wink

Moim marzeniem jest wybrać się na Bałkany, na któreś derby np Belgradu pomiędzy Partizanem i Red Star, albo Aten, lub w Chorwacji na mecz Hajduk Split - Dinamo Zagrzeb, może nawet derby Stambułu. To byłoby coś!

RayFlash

Wow, sami sportowcy na naszym forum! Jestem pod wrażeniem. Very Happy

Ja chyba jestem wyjątkiem, bo - z wyjątkiem boksu i pokera - sport mnie nudzi niemiłosiernie, zwłaszcza gry zespołowe.

Hobbystycznie tylko staram się zrobić codziennie przed snem ok. 200 pompek i parę razy podnoszę hantelek, ale to żaden sport. Od 18-tki moja waga się nie zmienia. Smile

pirath

he he od mojej osiemnastki to moja waga waha się pomiędzy 72 a 107 kilo Wink

pocieszam się tylko że równie spektakularnie co przybieram na masie, potrafię ja gubić Wink

Legisperitus

aleksander

domurst