Per Fumum fqjciora

belor

a jak najbardziej, nie wolno puścić tego obok. Może się na przyszłość będzie oglądał za siebie i wykonywał swoja pracę dobrze. U nas to niestety tak wygląda wszędzie, że nikt za nic nie odpowiada - lekarz zaszyje ci igłę i nożyczki w brzuchu - zdarza się, błędu nie było - stwierdzą koledzy. Biurwa zniszczy legalnie działającą firmę bezprawnym podatkiem? Dostanie jeszcze premię za to. Prokurator cię rok potrzyma w areszcie wydobywczym, po czym wypuści? A co tam, on już poszedł w górę, a ty za złamanie życia, od sądu dostaniesz 15 tyś odszkodowania... Szkoda słów.

Grzegorz

Jak miło, że pani listonosz ze Śródmieścia w Sanoku, w przeciwieństwie do opisanego przez Piratha pana, jest bardzo inteligentna, odpowiedzialna, sumienna i w dodatku przemiła.

hanka

U mnie też jest listonoszka i też superkobieta. Ale przygodę miała moja paczka wysłana na Wyspy Kanaryjskie .Wysłałam w kopercie bąblowej , ksiązki sztuk 2 i cos jeszcze w długiej foliowej torbie takiej fabrycznie ,,nadmuchanej" .Trochę musiałam zagiąć bo się nie miesciło .Upchnęłam i poszło. Doszło nawet szybko tyle ze ......OTWARTE!!!!! Na OSCIEŻ!!! Ta torba sie zaparła ogonem akurat o zaklejenie koperty , pchała pchała pchała ....upał był.....grzało...Ponoć panienka na poczcie miała oczy wielkie jak nasze stare 5 zł z rybakiem .Się pewnie zastanawiała czemu w Polsce takie dziwne zwyczaje.... Very Happy

:Ale z paczki nic nie zginęlo.

Niszka

Pirath - obawiam się, że może być ciężko o odszkodowanie. Skradziona przesyłka będzie traktowana jak zagubiona, a jeśli nie była z zadeklarowaną wartością, poczta się wypnie.

Masz za to sporą kartę przetargową w postaci oświadczenia listonosza - to ratuje sprawę, inaczej byś zwrotu kasy nie zobaczył, a tak jest szansa.

Pomijając już fakt, że sprawa się będzie ciągnąć. Poczta ma 30 dni na ustosunkowanie się do reklamacji + do tego czas na zwrot kasy po jej uznaniu.

kwiatek

biurokratyczne podejście w naszym państewku jest temu winne,
na logikę, skradzione(potwierdzone przez doręczyciela) więc trzeba oddać
co należne, na zasadzie akcja-reakcja, problemem jest także ustalenie wartości paczki
skoro nie była deklarowana przy wysyłce, dobra rada: jak już wysyłacie pełne flachy to deklarować wartość...

szczerze współczuje Ci Marcinie.

fqjcior

Pirath, współczuję.
Do mnie dwa razy w życiu nie dotarły pachnące przesyłki. Raz był to dekant Jade Durabno (otrzymałem odszkodowanie z poczty, ale minęło kilka tygodni, reklamację złożyła nadawczyni). Drugi raz był to kupiony u jednego z forumowiczów Chanel Pour Monisieur Concentree. Tu sprzedający wrócił mi pieniądze. Wierzę, że Tobie także się uda odzyskać kasę, ale - wiadomo - perfum szkoda.

Tak sobie myślę, że wszyscy narażeni jesteśmy na takie incydenty z PP bo korzystamy z jej usług dość często. Wzrasta więc prawdopodobieństwo takich zdarzeń. JA osobiście nigdy nie deklaruję wartości po to zdaje się podnosi cenę wysyłki. Jednak z drugiej strony w razie wtopy jest przynajmniej podstawa. Ale, ale.... Czy przypadkiem nie jest tak, że na formularzu zgłoszenia reklamacji deklaruje się wartość zaginionej przesyłki???

domurst

Jestem w autentycznym szoku, że takie rzeczy mogą mieć miejsce...

pirath

fqjciorze owszem w drugu reklamacyjnym podaje się wartość odszkodowania o jakie się zabiega, tylko postępowanie może zostać wszczęte najwcześniej za 2 tygodnie... to kuriozalne w sytuacji gdy sam listonosz stwierdza kradzież przesyłki...

Jestem tą całą sytuacją rozżalony, bo jestem bez pieniędzy (Lichu chce czekać z oddaniem mi kasy do zakończenia postępowania, choć nie ja jestem stroną w dochodzeniu) i bez perfum...

szlag mnie trafia na samą myśl ile to będzie trwało i kosztowało nas nerwów...

pirath

belor

Obawiam się pirath, że podciągną to pod jakiś "wypadek losowy, niezależny od PP", właśnie po to zabezpieczają się opcją "zdeklarowana wartość" - niekorzystną, bo trzeba za nią dodatkowo zapłacić. Spróbuj poczytać ich regulaminy na stronie, a także przydałaby się opinia Legisa.

pirath

wracam z poczty i mam nie najlepsze wieści
ponieważ przesyłka nie poszła jako list wartościowy, jedyne odszkodowanie na jakie mogę liczyć to 119 zł... czyli wartość nadania 9 zł plus 50 x 2,20 za list polecony = 119 zł
tak się poczta zabezpieczyła ustawowo i więcej nie wydębię nawet na drodze cywilnej sądowej. po prostu wyższe odszkodowanie nie przysługuje... ale dobre i to...
niestety na kasę od Licha muszę czekać do zakończenia postępowania a to potrwa...

ponadto wysmaruję pisemko ze skargą na tego listonosza, w którym wykażę że sytuacja nastąpiła w wyniku jego rażącego zaniedbania obowiązku najwyższej troski o powierzone przesyłki... nie chciał gnojek załatwić sprawy polubownie, to teraz będzie miał ostro nasrane w papierach...

Cookie13

Pirath, bardzo Ci współczuję. A z drugiej strony - jak jestem człowiekiem spokojnym i ugodowym - to bym tego pacana na rożnie podsmażył. Zamiast się cieszyć, że ma pracę o jakiej niejeden marzy, i wykonywać ją sumiennie, to - sorki za określenie - odpierdalają trzodę, i jeszcze myślą, że ujdzie im płazem.

hanka

Wychodzi na to ze lepiej większe ilości kurierem posyłac. Koszt wysyłki ok 20 zł a kazda przesyłka ubezpieczona jest .Najczęsciej do wartosci 500 zł.A i do 2000 tys. jak się chce to chyba 1 -2 zł wynosi.

aleksander

Cookie13

Racja, pirath. Nie odpuszczaj mu brachu, bo mimo ugodowej postawy z Twojej strony, nie wykazał się drań ani kulturą, ani dobrą wolą.