Per Fumum fqjciora

Cookie13

Marcin Budzyk zachował się podle, co nie znaczy, że nie może zadośćuczynić wyrządzonej przez siebie krzywdzie. Ma trochę za uszami, ale może się jeszcze przynajmniej częściowo zrehabilitować. Niesmak jednak pozostanie chyba na lata...

Niszka

Ja Wam powiem, że mam mieszane uczucia...

Z jednej strony faktycznie takie zachowanie jest niesmaczne, chociaż tak naprawdę takie zagranie mieści się w normach obyczajowych marketingu internetowego (nie takie rzeczy już się działy).

Warto myśleć z wyprzedzeniem i jednak zarejestrować chociaż podstawową domenę, niż później mieć do kogoś żal po fakcie. Tym bardziej, że rejestracja domeny to, nie oszukujmy się, wcale nie są jakieś wielkie koszta. Domenę można zarejestrować nawet za 0 zł, a opłata za jej utrzymanie to w niektórych firmach raptem 20 - 30 zł na ROK. P. Sabbath bierze często udział w rozbiórkach perfum na Wizażu, więc nie sądzę, aby nie było Jej stać na taki wydatek.

Ja sobie nie wyobrażam mieć poczytnego bloga i nie zarejestrować jego domeny. Tym bardziej, że prawdopodobnie za niedługo sabbathofsenses.pl będzie wyżej w wynikach Google niż oryginalny blog...

Moim zdaniem takie zagranie było tylko kwestią czasu i jeśli nie p. Marcin, domenę zarejestrowałaby jakaś firma, która albo odsprzedałaby domenę którejś z perfumerii internetowych, albo zgłosiłaby się do właścicielki z propozycją odkupienia domeny za np. 10x większą sumę, a jeśli nie to ją sprzedają. Pamiętajmy, że taka domena to łakomy kąsek, bo przecież blog Sabbath jest drugim pod względem wielkości blogiem o perfumach niszowych w Polsce.

Ja po miesiącu od startu Niszka.pl miałem propozycję od jakiejś firmy odkupienia domeny Niszka.com (gdy rejestrowałem Niszka.pl, Niszka.com było wolne, czyli przechwycili ją zaraz po starcie mojego sklepiku). I wyobraźcie sobie co mogłoby się stać gdybym nagle stał się największą perfumerią internetową, jak domena .com stanie się łakomym kąskiem i jak pójdzie w cenę. Firmy wiedzą co robią.

kwiatek

tak na marginesie ten człowiek nie jest aż tak charakterny,
pierwszy jego filmik opisujący Camali Incense wypadł
gorzej niz marnie, na papierze każdy z Nas mógłby
podobnie poprowadzić bloga, przywłaszczanie sobie
Entropii(czy jak to tam się nazywało), pojazd na Lulua'e
i wiele innych faux pa było już wcześniej udziałem
tego aroganckiego młodzieńca...

jak wszyscy wiemy skandale doskonale sie sprzedają!

Legisperitus

Myślę Cookie że to nie jest osoba, której zależałoby na rehabilitowaniu się. Działanie było skierowane na osiągnięcie z góry zaplanowanego efektu, efekt osiągnięty - gra muzyka. Zero wyrzutów sumienia i niesmaku, tak w moim mniemaniu wygląd odbiór całej tej sytuacji przez jej prowodyra.

domurst

OK Niszka, weź jednak pod uwagę, że to nie krwiożerczy biznes, a dość zamknięte środowisko, które robi to co robi z czystej pasji, a nie dla korzyści finansowych. Może się mylę, ale w interesie bloggera jest jak najwięcej interakcji z innymi bloggerami - wpisy na ich blogach, komentarze - i to, imho, powinno prowadzić do wzrostu ilości odwiedzin bloga, a nie bezczelne żerowanie na czyimś wizerunku. Jeszcze raz napiszę - zrozumiałbym gdyby zrobiła to organizacja nastawiona na czysty zysk, ale kiedy robi to tzw. fellow blogger, to jest to co najmniej niesmaczne...

Niszka

Tomek

Sytuacja ciekawa, jeśli faktycznie to p. Marcin, to jest to tanie zagranie poniżej pasa.

Spojrzałem na to też z drugiej strony. Dowodów na to że to Jego sprawka w zasadzie brak. Nie wiadomo nawet z jakiego IP to zmajstrowano. Każdy mógł stworzyć taką stronę z odnośnikiem (tak mi się wydaję, nie znam się na informatyce). Tak samo ja mógłbym wykupić wyżej wspomnianą domenę „niszka.com” i zamieścić na niej odnośnik do Sabbath. Na kogo padłyby podejrzenia?

Oczywistym jest kto najbardziej skorzysta na tym co się stało. Sabbath w kilka godzin rozpętała burzę w blogosferze. Wpisy na Jej blogu, notki i ostrzeżenia na innych, rozrastający się temat na Wizażu pełen oburzonych kobiet i ostracyzm na portalach społecznościowych. Pokazuje to jak w jeden dzień można właściwie pozbyć się konkurenta i wzbudzić ogólną sympatię wobec własnej osoby.

Oczywiście że blogi pisze się z pasji. Jednak znane są przypadki w których blog był początkiem dużego sukcesu i kariery. Blog może doskonale posłużyć do autopromocji i wybicia się, co na świecie zdarza się dość często. Nie wierzę też że autorzy najpopularniejszych blogów w danych dziedzinach w Polsce, nie czerpią z nich jakichkolwiek profitów, bezpośrednich lub pośrednich.

PS. To oczywiście tylko gdybanie, bo nie wierzę żeby to nie p. Marcin za tym stał 

belor

Tomek - gdyby niejaki Marcin nie był za to odpowiedzialny to natychmiast zdementowałby swój związek z tym faktem na blogu, a po drugie ktoś kto to zrobiłby samorzutnie mógłby odpowiadać prawnie, bo forma w jakiej linkuje z "podkupionego" adresu byłaby w takiej sytuacji podwójnym naruszeniem cudzej własności (Sabbath i Budzyka) - nic się takiego nie stało, więc przyjąć należy, że to właśnie ten "Pan" za to odpowiada.

edit
Post "Powitanie i krótki mini-przewodnik..." jest ewidentnym potwierdzeniem...

edit 2
adres sabbathofsenses.pl nie linkuje, ale od razu przenosi do bloga Budzyka, pod TĄ domeną więc kwestia jest chyba jasna.

Tomek

Belorze, co do winy tego "Pana" też raczej nie mam wątpliwości, co napisałem powyżej.

pirath

pirath

Cookie13

Pirath, ale ja też nie powiedziałem, że forma zadośćuczynienia ma być lajtowa...

Gość

Szczerze mówiąc, to się pogubiłem. Marcin wykupił domenę, którą kupić może każdy.. dosłownie każdy. Przy okazji chciał jeszcze bardziej wypromować bloga - zachowanie poniżej pasa, ale żeby od razu bojkotować jego bloga i wyzywać od najgorszych? Zachowanie autorki bloga troszkę mnie irytuje w tym wypadku - straszenie prawnikami aż żal mi komentować.

Czytając komentarze tu i ówdzie jestem pewien, że wielu czytelników potrzebuje takich emocji.

belor

kamolsky - pogubiłeś się i zdaje się, że jednak nie zrozumiałeś sytuacji...

pirath