Per Fumum fqjciora

aleksander

To się marnowałeś.

RayFlash

Dziękuję za miłe słowo. Smile

pirath

żadna uczciwa praca nie hańbi Wink

pewnie trochę się naoglądałeś Ray... jak wyglądała w Twoim odczuciu panika po 9.11 o ile się załapałeś?

RayFlash

Tak, powiem Ci, że to było naprawdę ciekawe i sympatyczne doświadczenie wbrew temu, co można by sądzić. Poznałem wielu interesujących ludzi. Dowiedziałem się co nieco o mentalności Amerykanów. Doświadczyłem z ich strony mnóstwo serdeczności. Nauczyłem się rozumieć angielski i komunikować się w tym języku, co wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać.

Byłem parę miesięcy po 11.09. Cóż, życie szybko wraca do normy - tak można by kwestię paniki skwitować. :] Poza tym - jak to w kraju ludzi zadowolonych z życia - Amerykanie niespecjalnie interesują się polityką.

aleksander

Gwoli ścisłości, też uważam pracę za granicą jako wspaniałą przygodę.
(Sam pracowałem fizycznie za granicą)

Jack

Ja też miałem w swoim życiu epizod z pracą za granicą.. zaliczyłem Niemcy Holandię Szwecję i Belgię ale jednak zawsze ciągnęło mnie do domu Smile

pirath

jack pracując w tylu krajach odwiedziłeś więcej miejsc niż ja na urlopie Wink

Jack

No ta podróż po europie zajęła mi sporo ponad rok czasu ale fakt trochę się na zwiedzałem.. a robiłem głównie w budowlance choć i inne fuchy się trafiały Smile

aleksander

Przy tego typu podróżach, najlepiej poznaje się kraj.

Biral

Ja przez trzy miesiące pracowałem w kasynie w Nevadzie. W życiu bym nie chciał tam mieszkać, choć do dzisiaj mam super wspomnienia. Najmilej wspominam Czechów, Meksykanów, Wietnamczyków i kilku porządnych Amerykanów. Często odwiedzałem bibliotekę miejscowego uniwersytetu. Nie mogłem wyjść z podziwu, że nie mając kierunków orientalnych, mają takie książki, o jakich u nas na orientalistyce można pomarzyć. Pamiętam sytuację, gdy korzystałem z audioteki w tej bibliotece (mieli skarby) i dostałem pudełko, w którym nie było płyt. Przestraszyłem się, że zaraz każą mi zapłacić za płyty, albo oskarżą o kradzież (zorientowałem się po jakimś czasie - siedziałem tam już z 3godz, słuchając innych płyt). Tymczasem, ku mojej wielkie uldze i jeszcze większemu zaskoczeniu, zostałem przeproszony po czym sprawdzono w sieci, czy płytę można gdzieś kupić. Zamówiono ją i zaproszono mnie, bym wrócił za kilka dni - płyta będzie czekać do odsłuchania. Smile

Ta sama sytuacja w BUW-ie wyglądałaby następująco - oskarżenia kradzieży, zapłata za płytę, po czym pudełko powędrowałoby na półkę i czkało na kolejnego delikwenta (tak przynajmniej zdarza się z książkami). Ameryka to dziwny kraj, ale wart poznania. Raj dla kochających przestrzeń i naturę - jest tam naprawdę pięknie.