Per Fumum fqjciora

[hanka]

[Legisperitus]

[Biral]

Ja zdążyłem na zwykłe Declaration. Bardziej cenię Essence, ale oryginalna wersja też cudowna. Od dzisiaj nie śpię i przeszukuję strony www w poszukiwaniu ofert 54zł!!!
Chociaż jeszcze nie odchorowałem Tumulte 100ml za podobną cenę. Dla mnie to był prawdziwy cios.

[domurst]

[cassyoosh]

Idi Amin - mój ulubiony popapraniec

[domurst]

To fakt, miał kur...syn "fantazję". Czytałem gdzieś jak wyglądały egzekucje więźniów politycznych - jeden dostawał wielki młot i mówiono mu "idź do celi obok i zatłucz tym młotem gościa, który tam siedzi a ocalimy Ci życie". W czasie kiedy tamten szedł z młotem wykonać egzekucję, następnemu mówiono dokładnie to samo, w międzyczasie wynosząc z celi trupa i odbierając młot poprzednikowi.

[domurst]

Niepotrzebnie się chwaliłem i zostałem skarcony przez los - Declaration Essence ktoś kupił parę sekund przede mną, a system odświeża bazę co zadany czas i widniał jako dostępny. Wskutek tego faktu dostałem dziś informację, że muszą zrobić zwrot. Na osłodę zostaje klasyczna Deklaracja i Roadster...

[hanka]

Łączę się w bólu...

[lichu]

domurst: a ja niestety nie mogę pozbyć się cartierow

[Biral]

[domurst]

Pewnie jest tak jak się dowiedziałem - baza nie odświeża się "dynamicznie" a co zadany interwał - czyli klikasz na coś co system widzi jako "obecny", a de facto zapachu już nie ma, tylko system nie zdążył się odświeżyć

[belor]

Techniczne rozwiązanie jest logiczne, natomiast pytanie brzmi - jakie to ma znaczenie dla konsumenta? Operacja sprzedaży następuje przecież w momencie kliknięcia na "kup" , a nie wysyłki towaru. Niezmiernie drażnią mnie takie tłumaczenia perfumerii, że się "nie zdążyło odświeżyć" - nie może schodzić z listy dynamicznie? Nawet bez aktualizowania bazy centralnej? Zapewne może, ale to daje sklepom furtkę na wypadek błędów i niedopatrzeń. Nie w każdym sklepie internetowym się podobne wpadki zdarzają, co każe przypuszczać, że ta "furtka" jest jednak celowa, a nie przypadkowa. Brzydko.

[domurst]

Jest dokładnie jak piszesz - "nie mamy Pana płaszcza i co nam Pan zrobi"

[cassyoosh]

a ja podniosę jeszcze raz w tym temacie takie oto słowa: a co na to prawo?
bo przecież jeśli coś się oferuje po jakiejś cenie, a potem anuluje zawartą umowę, jaką jest (zdaje się, że coś w tym stylu następuje) transakcja handlowa, ze szkodą odczuwalną przez jedną ze stron, to nie niesie taka sytuacja jakichś następstw..?
przydałby się tu głos legisperitusa - bo jak sądzę ma on głębszą wiedzę w zakresie prawa

[Biral]

Kłania się przykład pomyłki na stronie Empiku, gdzie błędnie podano ceny. Ja w takich sytuacjach podchodzę to tego w ludzki sposób. Pomyłka to pomyłka, nie lubię tych zagrywek marketingowych.Pomyliliśmy się, musimy zapłacić. Podchodzę od ludzi po ludzku. Dla mnie takie pretensje jakie miała część klientów Empiku to po prostu cwaniarstwo i złodziejstwo. Jeśli firma oferuje natychmiastowy zwrot pieniędzy i wygłasza przeprosiny, to według mnie jest fair.